ZADANIE: „ROWEREM PRZEZ REMBERTÓW I OKOLICE”
Trasa: Miejscami Pamięci Narodowej w Dzielnicy Rembertów.
PROWADZENIE: JADWIGA CEGIELSKA, MICHAŁ ZYGA, RADOSŁAW ZAGÓRSKI, JERZY WINSZE.
Wycieczka prowadziła drogami lokalnymi i leśnymi. Wyruszyliśmy ze skweru naprzeciwko Domu Kultury przy al. Komandosów 8. Na skwerze u zbiegu ulic Komandosów i Jaworzniaków przy pomniku Jaworzniaków – młodocianych więźniów politycznych lat 1944-1956, poznaliśmy ich historię.
W czasie II wojny światowej w Jaworznie mieścił się podobóz Auschwitz - Birkenau, a po wojnie umieszczono tu wysiedlonych Polaków i Ukraińców w ramach akcji "Wisła". W 1951 r. powstało tu więzienie dla młodocianych więźniów politycznych, którego pierwszym komendantem był Salomon Morel. Na obszarze 36 hektarów, otoczonych kilkumetrowym murem, przysypanym tłuczonym szkłem, młodzi więźniowie musieli sami wybudować 3-piętrowe bloki składające się z kilkunastoosobowych cel. Od strony wewnętrznej więzienie otoczone było drutami elektrycznymi pod napięciem 500V. Pomiędzy murem a drutami znajdował się grabiony „pas śmierci”, a nad wszystkim górowało 15 wieżyczek, z uzbrojonymi w granaty i broń maszynową strażnikami.
Przez więzienie w ciągu 5 lat przeszło ponad 10 tysięcy młodych ludzi, w większości skazanych za przestępstwa polityczne, z których najbardziej powszechnym była przynależność do nielegalnej organizacji, mającej na celu obalenie demokratyczno-ludowego ustroju Państwa Polskiego. Czyn ten, ścigany z art. 86§2 kodeksu karnego Wojska Polskiego, zagrożony był karą od 5 lat więzienia do kary śmierci włącznie. Młodociani „przestępcy” polityczni, bez względu na wiek, sądzeni byli przez Sądy Wojskowe.
Według udokumentowanych badań IPN, w Polsce w latach 1944-1956 działało ponad 1000 nielegalnych młodzieżowych organizacji, zrzeszających kilkanaście tysięcy młodych ludzi, pochodzących z różnych klas społecznych i działających w szkołach, wyższych uczelniach. Reakcja władzy była bezwzględna. Aresztowania, wyrafinowane, trwające wiele miesięcy śledztwo, kończące się groteskowym procesem i karą wieloletniego więzienia.
Do Jaworzna trafiali młodzi ludzie, którzy w chwili aresztowania nie mieli skończonych 21 lat. Najmłodsi mieli po 15-16 lat.
Młodociani więźniowie ciężko pracowali w kopalniach, zakładzie prefabrykacji betonu i stolarni, która produkowała skrzynki do amunicji i broni. Cierpieli głód, byli nieustannie poddawani inwigilacji.
Eksperyment pedagogiczny w więzieniu w Jaworznie nie powiódł się. Jak przyznał jeden z funkcjonariuszy, w raporcie pisanym dla Centralnego Zarządu Więziennictwa, więźniowie okazali się bardziej inteligentni od wychowawców. Zwyciężył solidaryzm. Obóz w Jaworznie został zlikwidowany w 1956 r. na skutek buntu, który wybuchł 15 maja 1955 r., jako wyraz protestu po zastrzeleniu śpiącego więźnia leganie odpoczywającego po nocnej zmianie pracy w kopalni. Był to największy bunt w historii polskiego więziennictwa. Wzięło w nim udział ponad 2 500 więźniów.
Ulicą Bocheńskiego i ul. Niedziałkowskiego dojechaliśmy do placu przed kościołem pw. Matki Bożej Zwycięskiej. Znajduje się tutaj pomnik sanktuariów maryjnych oraz pomnik Papieża Jana Pawła II autorstwa prof. Czesława Dźwigaja, na murach przy wejściu do kościoła Pomnik Bitwy Warszawskiej 1920 r. - tablice z nazwiskami dowódców i bohaterów wojny oraz upamiętniające miejsca bitew z lat 1919 - 1920, po prawej stronie kościoła pomnik ku czci osób, które zginęły w katastrofie smoleńskiej 10.04.2013 r. także autorstwa prof. Czesława Dźwigaja.
Kościół jest votum wdzięczności za zwycięstwo w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 r. W miejscu, gdzie koncentrowały się oddziały Wojska Polskiego przed bitwą warszawską, została zbudowana w 1932 r. drewniana kaplica. Parafię erygował w 1928 r. kardynał Aleksander Kakowski. Pierwszym proboszczem był ks. kapelan ppłk Stanisław Małek. W 1939 r. rozpoczęto budowę nowego kościoła, ale wojna przerwała prace. Dopiero w 1951 r., dzięki staraniom ks. proboszcza Stanisława Skrzeszewskiego – udało się dokończyć budowę świątyni. Konsekracji murów kościoła dokonał ks. prymas Stefan Wyszyński 20 kwietnia 1952 r.
Z kościoła ul. Grzybową dojechaliśmy na cmentarz, gdzie znajduje się m.in. zbiorowa mogiła 12 żołnierzy I. Dywizji Wojska Polskiego im. Tadeusza Kościuszki, poległych na jesieni 1944 r. w rejonie Rembertowa w walkach o wyzwolenie Warszawy. Z cmentarza drogą ziemną przez las w kierunku północno-wschodnim dotarliśmy do torów linii kolejowej nr 2 Warszawa – Siedlce. Przeszliśmy na północną stronę torów do ul. Cyrulików i za wiaduktem obejrzeliśmy jeden z dwóch pomników upamiętniających Żydów – mieszkańców Rembertowa zamordowanych 20 sierpnia 1942 r.
Zarządzenie o utworzeniu getta w Rembertowie wydał Ludwik Fischer, gubernator dystryktu, 2 października 1940 r. Granice getta przebiegały wzdłuż ulic Żwirki (obecnie Cyrulików) w kierunku wschodnim do ulicy Przebieg i wschodnią jej stroną do ulicy Parkowej (obecnie Dziewosłęby), od strony zachodniej do getta włączono posesje przy ulicy Okuniewskiej (obecnie Gawędziarzy). Getto otoczono płotem z drutu kolczastego. Wartę przy bramach pełnili funkcjonariusze policji granatowej po stronie zewnętrznej, po stronie wewnętrznej – żydowska służba porządkowa. Funkcję komendanta getta pełnił podoficer żandarmerii, Ślązak, Gustaw Chwast, szczególnie brutalny hitlerowiec. W getcie przebywało ogółem ok. 1400 Żydów z Rembertowa i okolic.
Getto zostało zlikwidowane w drugiej połowie 1942 r. Jego mieszkańców zgromadzono na skraju miasta, na terenie nieistniejących już ogródków działkowych, po wschodniej stronie ulicy Markietanki, gdzie dokonano selekcji. Starców, chorych, niedołężnych oraz dzieci rozstrzelano za wiaduktem kolejowym, a pozostałych popędzono dalej do stacji kolejowej w Falenicy, skąd w bydlęcych wagonach wywieziono do obozu zagłady w Treblince.
Drogami leśnymi dojechaliśmy do samotnej mogiły szer. Zdzisława Barańskiego ps. „Jur” - żołnierza AK z drużyny „Huragan”, który zginął 27 czerwca 2013 r.
Wieczorem 27 lipca 1944 r. podczas przenoszenia broni z magazynu w Długiej Kościelnej, doszło do starcia zbrojnego z Niemcami w pobliżu wsi Zielona. 7-osobowym patrolem, który osłaniał transport broni dowodził phm Tadeusz Nawrot ps. „Marian”. W walce z Niemcami zostali ranni: dowodzący patrolem Tadeusz Nawrot oraz Lechosław Barański ps. „Ryś”. Poległ Zdzisław Barański ps. „Jur”.
Drogą leśną dojechaliśmy do osiedla Polanka i ul. Admiralską i ul. Czerwonych Beretów dojechaliśmy do pomnika oficerów wyższych szkół wojskowych zabitych w latach 50.
20 listopada 2011 r., po kilku latach starań komitetu społecznego, został odsłonięty pomnik ku czci wyższych oficerów - absolwentów i wykładowców Wyższej Szkoły Wojennej, Centrum Wyszkolenia Piechoty i Akademii Sztabu Generalnego, na których w okresie stalinowskim dokonano mordu sądowego. Na tablicy zostało upamiętnionych 16 oficerów (w tym trzech generałów) zamordowanych w latach 1944-1956 w wyniku represji komunistycznych. Wywodzili się z Korpusu Oficerskiego II Rzeczypospolitej. Walczyli o wolną, niepodległą i demokratyczną Polskę na wszystkich frontach II wojny światowej, wielu z nich - kawalerów Orderu Virtuti Militari wróciło, aby nadal służyć swoją wiedzą i doświadczeniem kolejnym pokoleniom polskich żołnierzy. Zostali potajemnie aresztowani, poddani okrutnemu śledztwu. W warunkach uwłaczających ich godności i szlifom oficerskim czekali na śmierć.
Są symbolem hańby polskiego i sowieckiego wymiaru sprawiedliwości stalinowskich lat, ofiarami zbrodni sądowej. Komitet budowy pomnika powstał z inicjatywy Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych Koła nr 13 w Rembertowie. Ze środków pozyskanych z Rady Pamięci Walk i Męczeństwa, od instytucji i osób prywatnych w 2010 r. wg projektu inż. Stefana Prackiego została ufundowana tablica, a w 2011 r. zgodnie z projektem arch. Władysława Frycza powstał cokół pomnika. Na tablicy upamiętnieni są: gen. bryg Leopold Okulicki, "Niedźwiadek", gen. bryg. Kazimierz Tumidajski, gen. bryg. Franciszek Herman, płk Bernard Adamecki, płk Józef Jungraw, płk Mieczysław Oborski, płk Aleksander, płk Szczepan Ścibior, płk Zdzisław Barbasiewicz, płk Stanisław Michowski, ppłk Aleksander Kita, ppłk Antoni Olechnowicz, ppłk Zygmunt Sokołowski, mjr Zefiryn Machalla, mjr Benno Zerbst.
Wróciliśmy ul. Czerwonych Beretów do ul. Ziemskiego, w którą skręciliśmy w prawo i przy ul. Markietanki zatrzymaliśmy się przy drugim pomniku upamiętniającym Żydów zamordowanych 20 sierpnia 1942 r. Następnie ul. Cyrulików dotarliśmy do rogu z Al. gen. A. Chruściela „Montera”, gdzie znajduje się pomnik ku czci zamordowanych w dniu 16 października 1944 r. w odwecie za akcję „Wieniec”.
Nocą z 7 na 8 października 1942 r. 7 patroli saperskich Związku Odwetu AK zerwało tory kolejowe dookoła Warszawy, wykolejając przy tym pięć pociągów niemieckich i paraliżując na wiele godzin transport wojskowy w kierunku frontu wschodniego. W akcji o kryptonimie „Wieniec I” brało udział ok. 40 żołnierzy AK, w tym dwa patrole żeńskie.
W odwecie Niemcy 15 października na skraju Puszczy Kampinoskiej rozstrzelali 39 osób oraz następnego dnia o świcie, w pięciu punktach na peryferiach Warszawy, powiesili 50 Polaków – po 10 na każdej szubienicy. Wśród zamordowanych znaleźli się sierż. Ksawery Kaczmarek z Rembertowa i Józef Szymański – rymarz z Wygody.
Wróciliśmy ul. Cyrulików do ul. Gawędziarzy. Na rogu z ul. Haubicy obejrzeliśmy pomnik poświęcony obrońcom radiostacji Komendy Głównej Armii Krajowej.
W lutym 1944 r. dowództwo VII Obwodu Okręgu Warszawskiego AK „Obroża” zdecydowało o ulokowaniu na terenie III Rejonu „Dęby” radiostacji nadawczo-odbiorczej. Jej osłonę powierzono kpr. pchor. Eugeniuszowi Bocheńskiego ps. „Dubaniec”. Radiostację do Rembertowa dostarczyła kurierka sztabu rejonu Alicja Stankis. Tajny nadajnik ulokowano przy ul. Okuniewskiej 24 (obecnie Gawędziarzy).
Radiostację Niemcy zlokalizowali 4 marca 1944 r. Gdy patrol w sile 18 niemieckich żołnierzy usiłował wejść do budynku, został ostrzelany z pistoletu maszynowego i obrzucony granatami. Trzej ludzie obsługujący nadajnik przerwali się przez łańcuch blokady i zaczęli uciekać. Dwaj z nich: kpr. pchor. Eugeniusz Bocheński „Dubaniec” i szer. Stefan Łyszkiewicz ps. „Pechowiec” zostali zabici. Przez pierścień obławy przedarli się: kpr. pchor. Jan Świdziński ps. „Soplica” oraz szer. Artur Łyszkiewicz ps. „Sowa”. Nic nie wiadomo o dalszym losie radiotelegrafisty.
Ulicą Gawędziarzy skierowaliśmy się do ul. Republikańskiej, którą dojechaliśmy do ronda gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”, gdzie znajduje się monument ku czci generała, a na rogu z al. Sztandarów tablica jemu poświęcona.
Gen. August Emil Fieldorf „Nil” bojownik o niepodległość Polski, generał brygady Wojska Polskiego, organizator i dowódca Kedywu Armii Krajowej, zastępca Komendanta Głównego AK, dowódca organizacji „NIE”, pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego.
Żołnierz Legionów Polskich, od listopada 1918 r. w szeregach Wojska Polskiego. Walczył w wojnie polsko-bolszewickiej w randze dowódcy kompanii brał. W marcu 1938 r. został mianowany dowódcą 51. Pułku Strzelców Kresowych, im. Giuseppe Garibaldiego – w Brzeżanach, z którą przeszedł kampanie wrześniową. Po rozbiciu pułku w bitwie pod Iłżą, przedostał się do Francji, gdzie ukończył kursy sztabowe, i do Anglii. Został wyznaczony przez władze polskie pierwszym emisariuszem Rządu i Naczelnego Wodza do kraju. 6 września 1940 r. ponownie zameldował się w Warszawie.
Początkowo działał w Związku Walki Zbrojnej. W sierpniu 1942 r. został mianowany dowódcą Kedywu KG AK. W kwietniu 1944 r. powierzono Fieldorfowi zadanie stworzenia i kierowania głęboko zakonspirowaną organizacją „Niepodległość” o kryptonimie „NIE”, kadrowego odłamu Armii Krajowej przygotowanego do działań w warunkach sowieckiej okupacji. Na krótko przed upadkiem powstania warszawskiego, rozkazem Naczelnego Wodza Kazimierza Sosnkowskiego z 28 września 1944 r. został awansowany na stopień generała brygady.
7 marca 1945 został aresztowany przez NKWD pod fałszywym nazwiskiem Walenty Gdanicki i nierozpoznany został odesłany do obozu w Rembertowie, a stamtąd 21 marca 1945 r. wywieziony do obozu pracy na Uralu. Przebywał w trzech obozach: Bieriozówka, Stupino i Hudiakowo. W październiku 1947 r. powrócił do Polski i osiedlił się pod fałszywym nazwiskiem w Białej Podlaskiej.
W odpowiedzi na obietnicę amnestii 10 listopada 1950 r. stawił się w Rejonowej Komendzie Uzupełnień w Łodzi. Po wyjściu z siedziby RKU został aresztowany przez funkcjonariuszy UB, przewieziony do Warszawy i osadzony więzieniu mokotowskim, oskarżony o wydawanie rozkazów likwidowania przez AK partyzantów radzieckich. Pomimo tortur Fieldorf odmówił współpracy z Urzędem Bezpieczeństwa.
Po sfingowanym procesie generał Fieldorf został 16 kwietnia 1952 r. skazany w Sądzie Wojewódzkim dla m. st. Warszawy przez sędzię Marię Gurowską (właśc. Maria Sand) na karę śmierci przez powieszenie. W wydaniu tego wyroku wzięli udział również ławnicy Michał Szymański i Bolesław Malinowski. 20 października 1952 r. Sąd Najwyższy na posiedzeniu odbywającym się w trybie tajnym, pod nieobecność oskarżonego i jedynie na podstawie nadesłanych dokumentów, w składzie sędziowskim: Emil Merz,Gustaw Auscaler i Igor Andrejew, zatwierdził wyrok. Wyrok przez powieszenie wykonano 24 lutego 1953 r. w więzieniu Warszawa-Mokotów.
Wjechaliśmy w ul. Kadrową i dojechaliśmy do ul. Magenta, na której końcu przy ul. Zesłańców Polskich zatrzymaliśmy się przy kamieniu ku czci 10 rozstrzelanych 26 czerwca 1944 r.
Rankiem 26 czerwca 1944 r. warszawskie gestapo aresztowało harcerzy „Zawiszaków”: Henryka Abramka ps. „Kemar”, Janusza Bettina ps. „Krzysztof”, Zygmunta Ludwiczaka ps. „Mundek”, Ryszarda Skwarę i Jerzego Kuberskiego. Tego samego dnia aresztowano również Władysława, Edwarda, Zygmunta i Zdzisława Jarząbków, Mariana Wiśniewskiego oraz Andrzeja Kanclerza ps. „Kmicic”, żołnierza Kedywu AK. Po krótkim śledztwie w siedzibie żandarmerii polowej na Poligonie zatrzymanych przewieziono do Kawęczyna, gdzie w starym wyrobisku piasku wszystkich – z wyjątkiem Jerzego Kuberskiego, którego rodzina wykupiła z rąk Niemców – rozstrzelano.
Drogą leśną dojechaliśmy do skrzyżowania ulic Strażackiej i Żołnierskiej. Przejechaliśmy wiaduktem do leśnej drogi w lewo. Po ok. 200 m zatrzymaliśmy się przy miejscu pamięci poświęconym rozstrzelanym w latach okupacji niemieckiej, zwanym Kozią Górką lub rembertowskimi Palmirami.
Prawdopodobnie już wiosną 1940 r. Niemcy zaczęli wykorzystywać kawęczyńskie wyrobiska piasku do grzebania ofiar swojego terroru. W latach 1940-1944 w Kawęczynie rozstrzelano co najmniej kilkadziesiąt osób. Wśród nich znaleźli się harcerze „Zawiszacy”, rodzina Jarząbków, mjr Roman Węgrowicz, żołnierz AK Wacław Kaczyński, ofiary obław i łapanek. Wiadomo, że w styczniu 1944 r. żandarmi podczas blokady Rembertowa zatrzymali kilkadziesiąt osób (około 70). Część aresztowanych przekazano do dyspozycji Urzędu Pracy, pozostałych rozstrzelano w kawęczyńskich lasach, m.in. Stanisława Pieńkosa, komendanta AL. i GL.
Drogą leśną dojechaliśmy do ul. Powroźniczej i dalej ul. Chełmżyńską do ul. Traczy. Drogą wzdłuż głazów z tablicami poświęconymi osobom związanym z Powstaniem Listopadowym dotarliśmy do pomnika Bitwy o Olszynkę Grochowską.
Bitwa o Olszynkę Grochowską – najbardziej krwawa bitwa powstania listopadowego miała miejsce 25 lutego 1831 roku. Wojska polskie w liczbie ok. 48 tys. dowodzone były oficjalnie przez wybranego 20 stycznia wodzem naczelnym księcia Michała Radziwiłła, a faktycznie przez mianowanego dyktatorem gen. Józefa Chłopickiego. Wojska rosyjskie w liczbie ok. 65 tys. (228 dział) dowodzone były przez feldmarszałka Iwana Dybicza.
Bitwę uznaje się za nierozstrzygniętą, ponieważ zmusiła obie strony do odwrotu, jednakże uniemożliwiła wojskom rosyjskim szturm Warszawy. W bitwie poległo ok. 7 tys. żołnierzy polskich i ponad 10 tys. rosyjskich.
Stamtąd pojechaliśmy do ul. Marsa, przecinając ul. Żołnierską na wysokości parkingu leśnego, do Pomnika Więźniów Obozu NKWD na Pocisku.
Po zajęciu Rembertowa przez Armię Czerwoną 11 września 1944 r. na terenie byłego obozu dla jeńców sowieckich i więzionych przez Niemców obywateli polskich, NKWD zorganizowało obóz nr 10, w którym więziono aresztowanych działaczy i żołnierzy podziemia. W rembertowskim obozie przebywali m.in. gen. Emil Fieldorf „Nil”, Witold Bieńkowski, działacz Delegatury Rządu, członkowie kierownictwa Stronnictwa Narodowego Józef Ajdukiewicz, August Michałowski. Aresztowanych po przesłuchaniach wywodzono do obozów na terenie b. ZSRR, głównie do Borowicz.
Nocą z 20 na 21 maja 1945 r. obóz został rozbity przez oddział Ruchu Oporu AK, którym dowodził ppor. Edward Wasilewski ps. „Wichura”. Akcja trwała pół godziny, uwolniono większość więźniów. W lipcu 1945 r. obóz zlikwidowano.
Na zakończenie wycieczki spotkaliśmy się wszyscy – w rekordowej liczbie 46 cyklistów – na grillu w gościnnym Domu Kultury „Rembertów”, przy akordeonowej muzyce w wykonaniu Witolda Wojtowicza. Najmłodszym uczestnikiem ostatniego w sezonie rajdu rowerowego był 6-letni Wiktor, najstarszym 91-letni Zygmunt Borkowski. Rozstając się powiedzieliśmy: „Do zobaczenia już za rok!”.